UWAGA! Trwa nabór uzupełniający dla chłopców z rocznika 2009!
Kliknij tutaj po więcej informacji.

Aktualności

Tak się bawi Augustów!

4 października br. na boiskach Dąbrowy Białostockiej odbył się kolejny turniej piłkarski Żaków, organizowany przez Podlaski Związek Piłki Nożnej. Brała w nich udział również drużyna Akademii Piłkarskiej Sparty Augustów. Oto relacja z zawodów:

AP Sparta Augustów – Wigry III Suwałki 3:1

Mecz, który otwierał zmagania augustowian podczas dąbrowskiego turnieju Żaków zaczął się dla nich w najlepszy z możliwych sposobów: zawodnicy Sparty objęli prowadzenie, co wydatnie uskrzydliło ich poczynania podczas dalszej części gry. Dzięki temu cały mecz toczył się pod dyktando Sparty, zaś jej przewaga wraz z przebiegiem minut stawała się coraz wyraźniejsza. Dopiero w końcówce spotkania nieco rozluźnieni wysokim prowadzeniem augustowscy Akademicy pozwolili Wigrom na zdobycie honorowej bramki.

AP Sparta Augustów – Dąb Dąbrowa Białostocka 3:0

W drugim pojedynku na augustowian czekał gospodarz, czyli zespół Dębu Dąbrowa Białostocka. Nie od dziś wiadomo, że gospodarzom pomagają nie tylko ściany, czasem nawet słońce może uśmiechać się do nich bardziej życzliwie niż do innych drużyn. Augustowianie chyba doskonale zdawali sobie z tego sprawę, ponieważ od początku meczu, podobnie jak w konfrontacji z Wigrami, przejęli inicjatywę i nie dali szans dąbrowskim Żakom na rozwinięcie skrzydeł. Ładne, składne akcje i znakomita skuteczność Kuby Skowrońskiego, który ustrzelił hat-tricka sprawiły, że po raz drugi w tym dniu mogli cieszyć się z zainkasowania kompletu punktów. Oprócz skuteczności w ataku trzeba też podkreślić pewność gry obronnej. Defensywa augustowian zagrała po prostu bardzo dobry mecz.

AP Sparta Augustów - Wigry I Suwałki 0:7

Trzecią konfrontację- z faworytem rozgrywek, czyli pierwszym zespołem Wigier Suwałki, trzeba po prostu odnotować z czysto dziennikarskiego obowiązku. Sparta była tym razem wyraźnie słabiej dysponowana niż na początku turnieju. Prawdopodobnie dało o sobie znać zmęczenie zawodami. Nie umniejsza to jednak sukcesu suwalczan, którzy byli wyraźnie lepsi, zarówno pod względem taktycznym jak i czysto piłkarskim.

AP Sparta Augustów - Wigry II Suwałki 4:3

Ostatni mecz - z drugim zespołem Wigier Suwałki, z racji dramatyzmu i zwrotów akcji przejdzie na trwałe do historii spotkań, rozgrywanych przez zespoły Akademii Piłkarskiej Sparty Augustów, i to biorąc pod uwagę zarówno drużyny Żaków jak i Orlików. Zafundowany przez suwalskich i augustowskich piłkarzy horror jako żywo przypominał finał Ligi Mistrzów Liverpool FC- AC Milan z czasów, kiedy z numerem 1 na koszulce zespołu z Anfield Road występował Jerzy Dudek. Do przerwy augustowianie nie mieli wiele do powiedzenia, przegrywali wyraźnie 0-3 i prawdę mówiąc nic nie zapowiadało, że losy meczu odwrócą się. W przerwie meczu stało się jednak coś niewytłumaczalnego, o czym zapewne powiedzieć mogą sami zawodnicy i ich trener Kamil Haraburda, który pod nieobecność Łukasza Bućko znakomicie poprowadził zespół w dąbrowskim turnieju. Niech metamorfoza drużyny, która wyszła na drugą połowę spotkania, zostanie tajemnicą szatni. Najważniejsze, że po przerwie augustowianie zaprezentowali się o niebo lepiej, zagrali z niezwykłą determinacją i zaangażowaniem. Zapewne wszyscy obecni na stadionie przecierali oczy ze zdumienia widząc pościg ambitnych chłopców z Akademii Sparty za korzystnym wynikiem. Kiedy przegrywali oni 1-3, nic jeszcze nie zapowiadało trzęsienia ziemi, kiedy zrobiło się zaledwie 2-3, augustowianie wyczuli, że mogą pozbawić rywala ważnych punktów i postawili wszystko na jedną kartę. Taka taktyka opłaciła się, ponieważ po kilku minutach doprowadzili oni do remisu! Czy wobec tego tak miała wyglądać podróż augustowskich Żaków z piłkarskiego piekła do nieba? Nic bardziej mylnego! W ostatniej akcji meczu Kuba Skowroński strzelił zwycięską bramkę, po której sędzia zakończył mecz. Cała drużyna eksplodowała z radości. Tańcząc na środku boiska w kółku i śpiewając „tak się bawi, tak się bawi Augustów” Żacy zostawili po sobie wspaniałe wrażenie. Zajmując drugie miejsce w turnieju sprawili sobie, trenerom i rodzicom niezwykły prezent. Po raz kolejny potwierdziło się, że choć poziom piłkarski w finałach Ligi Mistrzów jest zdecydowanie wyższy niż w turniejach Żaków, to jednak emocje są często podobne, a czasem nawet większe niż przed ekranem telewizora. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze w Dąbrowie Białostockiej.

Opracował: Erazm Stefanowski

Zobacz galerię...

<< Wróć do poprzedniej strony